Sebastian Kraków
Gdyby powiedzenie – „jesteś tym co jesz” było w pełni prawdziwe to ja byłbym chodzącym kebabem lub w najlepszym przypadku toczącą się pizzą. Uwielbiam fastfood i nic na to nie poradzę… a przynajmniej tak mi się do niedawna wydawało ale po kolei.
Od jakiegoś czasu dumnie kroczyłem ku kształtowi idealnemu, a jak wie każdy średnio rozgarnięty absolwent gimnazjum kształtem idealnym jest… KULA.
No i pewnie jakoś moje życie z tym wszystkim TOCZYŁOBY (słowo klucz) się dalej gdyby nie jedna osoba… gdyby nie jeden moment… gdyby nie jedno zdanie… Kiedy podczas Świąt Babcia mówi Ci „Eeee Sebastian Ty to dobrze wyglądasz” to wiesz co to znaczy… to wiesz, że granica została przekroczona… kości zostały rzucone, a winter is coming…
Nie było czasu do stracenia, szybko, natychmiast trzeba było działać dlatego już po dwóch miesiącach wziąłem się za siebie!
I tak na mojej drodze w tej historii, pełnej łez, bólu i tęsknoty (za utraconym kebabem), pojawia się DIETERING – Catering dietetyczny!
Przygoda zaczyna się w okolicach marca, kiedy wyznaczam sobie cel – MARATON WARSZAWSKI 2019 (29.09.2019), waga wskazuje w okolicach 88-90kg, a dookoła jakoś nie słychać fanfarów i niezliczonych głosów wiary w sukces, a orkiestra dęta z Dąbrowy Górniczej nie przyjechała dopingować mnie do boju w takt „Eye Of The Tiger”… ale jestem idiotą, który prędzej umrze niż odpuści więc zaczynamy!
Najpierw DIETERING konsultuje mnie ze swoim dietetykiem – ustalamy w jaką stronę ma wszystko zmierzać i jakie badania mam wykonać przed rozpoczęciem „zabawy”. Moja dieta będzie liczyła 2300kcal (względnie sporo ale w planach są też intensywne treningi), a jedynym dodatkiem jaki udało mi się wynegocjować była zgoda na codzienną kawę z mlekiem (negocjacje o Brexit przy tym to zabawa w piaskownicy